Idealna
cisza świszczy w moich uszach powoli przeistaczając się w huk dudniącej krwi.
Serce rozbija się jak oszalałe w
piersi uderzając o żebra.
Świat zwolnił.
Cmentarzysko
ciał istot w każdej możliwej barwie sprawia, że powietrze staje mi w płucach. Victoria
nie czeka aż zapytam o cokolwiek. Po prostu zaczyna mówić.
- Nie bez powodu tu żyjemy. To była kiedyś powierzchnia świata.
Nazywali to Ziemią. Zabawna nazwa, nie sądzisz? – rozbawiony ton ocieka
goryczą. – Ludzie nie potrafią żyć w pokoju, więc w końcu musiała nadejść
wojna. Krwawa i bezlitosna. Było zbyt wiele ofiar, aby nadążali sprzątać zwoki
– krzywię się, słysząc słowa kobiety. – To
okrutne, zwłaszcza, ze przez to w końcu nadeszła epidemia. Ginęli ludzie,
zwierzęta, w końcu nawet rośliny zaczęły obumierać. Przeżyła garstka, która
długo kryła się pod ziemią. W końcu urodził się człowiek obdarzony dość dużą
siłą umysłu, aby zbudować nowy świat. Jego siła była ogromna, jednak wciąż nie
dość duża, więc świat, który tworzył nabudował nad tym. Stworzył Osiem Wymiarów
połączonych ze sobą tak ogromną więzią, że mogą się przekonać. I stworzył
Dziewiątkę, do której przejście ukryte zostało podobno gdzieś tutaj. Na
powierzchni dawnego Świata. Na Ziemi – Dziewiątka. Mityczny Wymiar, o istnieniu
którego, nie wolno mówić głośno. Ale tutaj nikt nas nie słyszy. –Do Dziewiątki
wysłali młodych, inteligentnych ludzi, z których wszyscy posiadali
niezrozumiałą moc podróżowania między Wymiarami, którą dziś nazywamy Zmysłem. Mieli
być nadzieją dla ludzkości. Tylko, że nigdy nie będą w stanie nam pomóc, bo
odcięto im drogę powrotną. Wrota zatrzaśnięto. I nigdy ich nie otwarto. Ciąg
dalszy znasz. Pojawił się konsulat, i starał się wszystkich tych ludzi, którzy
mają dar pozbawić życia. Wmówiono nam, że Dziewiątka nigdy nie istniała. Postęp
cywilizacyjny pozwolił nam na kontrolowane podróże między wymiarami, wiec u
ludzi w końcu przestał się pojawiać zmysł – jej granatowe oczy lustrują mnie
uważnie.
- Więc czemu mam Zmysł? – unoszę
brew do góry patrząc uważnie na młodą kobietę.
- Nie wszystko jest takie proste
jak ci się wydaje – odpowiada Victoria.
Spuszczam głowę. Nic nigdy nie
wydawało mi się proste.
- Czemu to nie zniknie? – zbieram
się w sobie.
Granatowe oczy znów przeszywają
mnie na wskroś.
- To… pamiątka. Może przestroga –
Victoria prostuje się i spogląda gdzieś daleko przed siebie.
- Trofeum? – sama do końca nie
wiem, czy to bardziej stwierdzenie, czy pytanie.
Ale Victoria nie odpowiada.
Zegar
dudni tenorem setki metrów pod naszymi stopami sprawiając, że szeroka półka na
której stoimy zaczyna drżeć.
Znów przeciskamy się pomiędzy
wąskimi szczelinami w ciemności, aż w końcu trafiamy do drzwi, za którymi
znajduje się targ. Victoria naciska klamkę, jednocześnie odwracając się do
mnie. Gdy zbliżamy się do ogromnych drzwi
Rektoratu. Znów mam wrażenie, że przekraczając próg ogromnego gmachu
pcham się tam, gdzie wcale mnie nie chcą. Ale nie ma odwrotu.
Znów
żołnierze otaczają nas z każdej strony prowadząc przez korytarze i znów
zatrzymują się przed drewnianymi drzwiami. Te znów się otwierają. Do środka
wpuszcza nas wysoka brązowowłosa dziewczyna.
Keana.
Jej imię wydaje mi się trochę
dziwne, ale ludzie tutaj dziwią się na brzmienie mojego.
Jest w wieku Victorii, może
trochę starsza. Brązowe oczy obserwują mnie przez chwilę, a pełne usta w
kolorze karmelu wyginają się w dziwnym
grymasie. Ale po chwili jej wzrok na powrót przenosi się na ścianę dokładnie
naprzeciwko niej, łopatki zostają ściągnięte a głowa unosi się do góry.
Victoria zachowuje się dokładnie tak samo.
Powód dociera do mnie wraz z
trzaśnięciem drzwi z boku pomieszczenia.
- Dzień dobry – słowa więzną mi w
gardle.
- Witam – pani prezydent znów nie
podnosi wzroku znad papierów, które leżą na jej biurku.
- Wie pani po co panią tu
ściągnęłam panno Owl?.
- Nie.
Kobieta wzdycha lekko, a
powietrze, które ucieka z jej płuc sprawia, że leżące przed nią kartki unoszą
się lekko szeleszcząc.
- Ma się pani stać naszym
żołnierzem, więc musi pani potrafić wszystko to, czego uczą się tutaj dzieci aż
ukończą trzynasty rok życia i trafią na szkolenie. Musi pani nauczyć się walki
– szare tęczówki kobiety zdają się płynąć i przywodzą mi na myśl rzeki rtęci w
zakładach Siódmego Wymiaru. – Dlatego potrzebny pani nauczyciel. Miałam z tym
problem, bo większość osób, które się tym zajmują albo ma już uczniów, albo
jest poza granicami Miasta. Ale w końcu znalazłam odpowiednią osobę.
Victoria?
Spoglądam na ciemnowłosą, ale w
jej oczach widzę zdziwienie.
- I najwyższy czas, aby poznała
pani tę osobę.
Kto to?!
- Przedstawiam pani Damona Mortem
- chłopak o ognistych oczach wyłania się
z ciemności.
Kurczę się w środku, zapominam ja
się oddycha. Jego dłoń wyciąga się w moim kierunku.
Moja natomiast w pół drogi
zostaje pochwycona przez krzyczącą Victorię. Wojowniczka odciąga mnie do tyłu,
ale ktoś wyswobadza mnie z jej uścisku.
Zaciskam dłoń na wiszącym na szyi
nieśmiertelniku, na którym wyryto moje imię, nazwisko i numer.
Moja dłon wędruje w kierunku
wyciągniętej ku mnie ręki chłopaka.
Nie ma nic dookoła. Jestem w
letargu.
Są tylko płonące oczy. I gorąca
ręka, która zamyka moja w ciasnym uścisku. Moje oczy wypełnia mgła, w uszach
głucho dudni fala krwi.
-Cassper! Cassper nie.
Nie możesz mnie zostawić.
-Musze, ale
obiecuje Ci kiedyś mnie jeszcze zobaczysz. Przysięgnij tylko, że nie zapomnisz
- jedenastoletni chłopak wyciągnął ku mnie mały palec, a ja zahaczyłam o
niego swoim składając tym samym obietnicę.
Więc tak najpierw mega wielki plus za piosenkę wręcz ją kocham i dodała taki zajebiaszczy nastrój. Ogólnie bardzo podoba mi się ten blog wizualnie z szablonem robi mega dobre wrażenie a treść .. no dodaje kolejnych punktów ;) Chociaż ja nie wiem nie powinnam oceniać skoro sama dopiero zaczynam. Bardzo mi się podoba i jestem ciekawa co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
-Vacker-
Ten Damon mnie zaciekawił, ale co się dziwić mam hopla na punkcie ognistych oczu ;P Rozdział super nie mogę się doczekać nn
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam na nn
Hmm... jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Przez ciebie nie zasnę... ech, rozdział genialny, ale taaaaaaaaki krótki ;( Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńPockerowa
P.S
Bardzo prosiłabym o to, byś jak będziesz miała czas weszła i skomentowała mojego bloga :D
28 years old Research Nurse Ellary Hassall, hailing from Manitou enjoys watching movies like Doppelganger and Bodybuilding. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Ferrari 333 SP. nastepna strona
OdpowiedzUsuń